Kochani i druga ( ostatnia) część mojej miniaturki!
Pisane przy
Rihanna- Nobody's Business ft. Chris
Brown
Paulla K
---------------------------------------
Każda kłótnia
uświadamia jej , jak bardzo jest on dla niej ważny! Każda kłótnia uświadamia mu
, jak bardzo jest dla niego ważna!
James
Potter wszedł do domu, panowała w nim ciemność. Pojawiła się w nim niepokojąca
myśl : „A co jeśli jego Liluś zabrała Harreg’o i się wyprowadziła” nie zniósł
by tego. Jego myśli uspokoiła żona wychodząca z pokoju syna.
-
Ciii, Harry śpi! – wyszeptała
-
Gdzie jedziemy? – James zapytał się swojej żony
-
Jedziemy? – zapytała się go z zdziwieniem w głosie
-
No jasne!
~*~
Drobna
blondynka z dość wydatnym brzuchem spała sobie wygodnie na plecach. Przyglądał
jej się ciemnowłosy mężczyzna, nadal nie umiał uwierzyć , że jest ona jego
żoną. Miał cholerne szczęście. Za 3 miesiące będzie ojcem, nic tylko żyć, a nie
umierać! Tak oto przedstawiał się sielankowy ranny obrazek rodziny Black.
Niestety Syriusz musiał iść do pracy, zrobił żonie śniadanie i zostawił na
stole. Pani Black, niejaka Dorcas z domu Meadowes poruszyła się niespokojnie
i otworzyła oczy . Po sprawdzeniu która
godzina i zorientowaniu się, że jej mąż poszedł już do pracy zebrała się i
ruszyła do łazienki. Narzuciła na siebie wygodne ubrania , lecz takie w których
nie będzie wyglądać strasznie „ grubo"< sukienka ciążowe - klik>.
Zeszła na dół i skonsumowała śniadanie. Na lodówce wisiała kartka.
Dorcas
usłyszała dzwonek do drzwi. Nie śpiesznie zebrała się z miejsca i poszła
otworzyć.
-
Lily? Dobrze Cię widzieć! Wchodź do środka.
-
Dori , hej! Wyglądasz kwitnąco.
Kobiety
poszły do salonu i już po chwili siedziały i plotkowały popijając sok
pomarańczowy.
-
… I on się mnie zapytał gdzie jedziemy!
-
No widzisz, czyli jednak Syriusz nie blefował , że go przekonał! – zaśmiała się
pani Black
-
Eh, a ty znów nie wierzysz w męża.
-
No cóż bywa! Życie!
A
może go nie doceniam?- Po głowie Dorcas
zaczęły się błąkać dziwne i niepokojące myśli. - A co jeśli jest ze mną tylko i
wyłącznie przez ciąże? Potrząsnęła blond lokami, a pani Potter spojrzała na nią
z przestrachem.
-
Wczoraj na Pokątnej spotkałam moją „ teściową” – mruknęła blondynka
-
Co? – Lily wypluła sok , którego przed chwilą się napiła.
-
Lilka ta kanapa jest , a raczej była biała. Bo teraz to jest w pomarańczowe
plamy.- Mruknęła i wyciągnęła różdżkę by usunąć sok.
-
Sorki. No opowiadaj.
-
Byłam na zakupach, weszłam do madam Malkin bo potrzebowałam nowej szaty. No
wiesz rozmiary mojego brzucha ostatnio się niepokojąco powiększają. – zaśmiała
się – W tym właśnie sklepie znajdowała się panie Walburgia i Druella Black.
Moja droga teściowa zaczepiła mnie i zapytała się czy to prawda, że wyszłam za
mąż za jej syna. Odpowiedziałam , że tak . No to ona chyba jakiś wywiad z żoną
wydziedziczonego syna chciała przeprowadzić. Pyta się mnie czy to jego dziecko,
Syriusza oczywiście. No to ja jak jakąś mantrę mówię jej , że tak. Nie
powiedziała już ani jednego słowa. A wyobraź sobie , wczoraj sowa przyniosła
sakiewkę dość pokaźnie wypełnioną pieniędzmi. Dopisek głosił „To dla twojego dziecka, nie dla ciebie, ty
plugawy zdrajco mego łona . Walburgia Black „
-
Żartujesz! – wykrzyknęła rudowłosa
-
A wyglądam na taką?
~*~
Nastał
weekend, a tym samy wyjazd państwa Potter. Rano przywieźli swojego syna do
Syriusza i Dorcas.
-
A i Dorcas w torbie jest zapasowa butelka, jakby co!
-
Lily jedźcie już, powtarzałaś mi to samo już chyba z 1000 razy!! Poradzimy
sobie! – mruknęła blondynka , a do Jamesa dodała – Tylko spokojnie, woesz z
dwójką małych dzieci możecie sobie nie poradzić! – po czym schowała się za
mężem. Potterowie wyszli.
-
Syriusz weźmiesz Harreg’o na spacer?
-
Jasne, chodź młody!
Tymczasem u Lily i Jamesa.
-
Oj no Lily chodź już, wypakujesz się później.
-
No dobra.
Państwo
Potter spacerowali po plaży. Panował między nimi cisza. Nie , nie taka
niezręczna cisza, było im tak dobrze. Żadne nie krzyczało, nikt nie robił
wyrzutów.
-
Przepraszam! – Mruknął James, wpił się w usta żony - Przepraszam!
-
Ja też przepraszam Ciebie James. Może faktycznie jestem zbytnią pedantką.
-
Nie Lily , nie jesteś. Wtedy mi się tak wymsknęło, wcale tak nie uważam. Mam
wspaniałą żoną, świetnego synka, lecz nie umiałem tego docenić. Przeprasz , zmienię to będziecie z Harrym na
pierwszym miejscu. Zrezygnuje z Quidditcha i zatrudnię się w ministerstwie.
-
James, ale ja nie chcę byś dla nas rezygnował z swojego marzenia. Może Harry
urodził się za szybko?
-
Liluś, kochanie ja już podjąłem decyzję i złożyłem wymówienie. A co do Harreg’
o pojawił się w odpowiednim czasie. –
pocałował Lily w czoło i pociągnął w stronę wyjścia z plaży.
U
Blacków wieczór zapowiadał się spokojnie. No właśnie zapowiadał w teorii , w
praktyce było ciut inaczej. Harry został umyty, przebrany i położony spać.
Bajka! No tak, ale zazwyczaj bajka trwa krótko, około 10 wieczorem mały się
obudził. Zaczął płakać i wołać mamę, potem to już wpadł w histerie. Będący u niego
Syriusz nie dawał już sobie rady.
-
Pomóc? – Dorcas stała w drzwiach i przyglądała się poczynaniom męża.
-
Nie wiem czy w twoim stanie…
-
Jakim moim stanie, pieprzysz. Ciąża to nie choroba. – warknęła do męża i
zbliżyła się do niego. – To co Harry pośpiewany pioseneczki? – zwróciła się do
chłopca łagodnie , a ten przestał płakać i popatrzył na nią z zainteresowaniem
– Posadź go w łóżeczku. – powiedziała , a sama usiadła na fotelu obok łóżeczka
. Zaczęła gładzić synka po głowie i śpiewać.
„Więc śpij i w swoim zasypianiu
dziś pobij rekord świata
Opowiesz jutro przy śniadaniu kto w
niebo z tobą wzlatał
Czy był to Sinbad na dywanie czy
może Piotrus pan
A teraz zaśnij już kochanie pa aa
aa”
(Majka Jeżowska „Pa aa aa”)
„ Z popielnika na Wojtusia,
Iskiereczka mruga,
Chodź opowiem Ci bajeczkę,
Bajka Będzie długa (…)”
(Iskiereczka)
„W górze tyle gwiazd,
W dole tyle miast.
Gwiazdy miastom dają znać,
Że dzieci muszą spać…
Ach śpij kochanie
Jeśli gwiazdkę z nieba chcesz,
dostaniesz.(…)”
(Ach śpij kochanie)
Mały
zasnął spokojnie, a Dorcas zeszła na dół.
-
Śpi, my też już chodźmy, mały pewnie jutro wcześnie wstanie.
-
Tak chodźmy jestem wykończony opieką nad dzieckiem.
-
Ta kochanie ty wiesz, że za trochę więcej niż dwa miesiące będziesz mieć swoją
córeczkę.
-
Będę miał synka!
-
Eee nie mówiłam Ci? Byłam u lekarza i powiedział mi , że będziemy mieć córeczkę
– Oczy Syriusza się zaświeciły.
-
To teraz będziemy mieć córeczkę, a następny będzie synek.
-
Hej, hej kochanie, nie zapędzaj się , jak na razie nie urodziło się nawet twoje
pierwsze dziecko , a ty już myślisz o ewentualnym drugim dziecku. – zaśmiała
się Dorcas i pociągnęła zasypiającego na stojąco męża.
Lily
i James wrócili z weekendu wypoczęci i tak jakby na nowo zakochani w sobie.
Odebrali od Syriusza i Dorcas Harreg’o przy okazji wyśmiewając się z ich dołów pod oczami. Za to Ci zaraz po ich
wyjściu poszli spać.
~*~
( 2 tygodnie później)
-
Idiota! Idiota! Obiecałeś mi! Mieliśmy się już nie kłócić! – Krzyknęła Dorcas
po czym jęknęła i chwyciła się za brzuch. – Chyba… chyba się zaczęło! Merlinie
zaczęło się!
-
Ale już? Przecież to jeszcze 2 miesiące!
-
Już, Syriusz do szpitala!- Teleportowali się, jak tylko zobaczył ich magomedyk od
razu zabrali od mężczyzny Dorcas i zniknęli za drzwiami.
Godzina
.
.
.
Dwie
Z
pomieszczenia wyszedł magomedyk.
-
Pan Black?
-
Tak!
-
Ma pan śliczną córeczkę. Niestety mała urodziła się o dwa miesiące za wcześniej
i musimy ją umieścić w inkubatorze , lecz tylko na jakiś tydzień, może troszkę więcej.
Może pan wejść do żony. – Syriuszowi nie trzeba było tego 2 razy powtarzać.
-
Mała Vivien Diana Black – szepnęla Dorca
-
Ślicznie
Do
domu Potterów wpadł Syriusz.
-
Mam córkę! – Wykrzyknął i pokazał im zdjęcie małej
oooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo!
OdpowiedzUsuńAle słodki maluszek!!!!! Świetna ta miniaturka!
Czekam na kolejny rozdział ;)
Dziękuje!
UsuńOgólnie to bardzo fajna ta miniaturka a najbardziej spodobał mi się ten fragment :
OdpowiedzUsuńNastał weekend, a tym samy wyjazd państwa Potter. Rano przywieźli swojego syna do Syriusza i Dorcas.(...)
(...)Tymczasem u Lily i Jamesa.
- Oj no Lily chodź już, wypakujesz się później.
- No dobra.
Państwo Potter spacerowali po plaży. Panował między nimi cisza. Nie , nie taka niezręczna cisza, było im tak dobrze. Żadne nie krzyczało, nikt nie robił wyrzutów.
- Przepraszam! – Mruknął James, wpił się w usta żony - Przepraszam!
- Ja też przepraszam Ciebie James. Może faktycznie jestem zbytnią pedantką.
- Nie Lily , nie jesteś. Wtedy mi się tak wymsknęło, wcale tak nie uważam. Mam wspaniałą żoną, świetnego synka, lecz nie umiałem tego docenić. Przeprasz , zmienię to będziecie z Harrym na pierwszym miejscu. Zrezygnuje z Quidditcha i zatrudnię się w ministerstwie.
- James, ale ja nie chcę byś dla nas rezygnował z swojego marzenia. Może Harry urodził się za szybko?
- Liluś, kochanie ja już podjąłem decyzję i złożyłem wymówienie. A co do Harreg’ o pojawił się w odpowiednim czasie. – pocałował Lily w czoło i pociągnął w stronę wyjścia z plaży.
U Blacków wieczór zapowiadał się spokojnie. No właśnie zapowiadał w teorii , w praktyce było ciut inaczej. Harry został umyty, przebrany i położony spać. Bajka! No tak, ale zazwyczaj bajka trwa krótko, około 10 wieczorem mały się obudził. Zaczął płakać i wołać mamę, potem to już wpadł w histerie. Będący u niego Syriusz nie dawał już sobie rady.
- Pomóc? – Dorcas stała w drzwiach i przyglądała się poczynaniom męża.
- Nie wiem czy w twoim stanie…
- Jakim moim stanie, pieprzysz. Ciąża to nie choroba. – warknęła do męża i zbliżyła się do niego. – To co Harry pośpiewany pioseneczki? – zwróciła się do chłopca łagodnie , a ten przestał płakać i popatrzył na nią z zainteresowaniem – Posadź go w łóżeczku. – powiedziała , a sama usiadła na fotelu obok łóżeczka . Zaczęła gładzić synka po głowie i śpiewać.
Mały zasnął spokojnie, a Dorcas zeszła na dół.
- Śpi, my też już chodźmy, mały pewnie jutro wcześnie wstanie.
- Tak chodźmy jestem wykończony opieką nad dzieckiem.
- Ta kochanie ty wiesz, że za trochę więcej niż dwa miesiące będziesz mieć swoją córeczkę.
- Będę miał synka!
- Eee nie mówiłam Ci? Byłam u lekarza i powiedział mi , że będziemy mieć córeczkę – Oczy Syriusza się zaświeciły.
- To teraz będziemy mieć córeczkę, a następny będzie synek.
- Hej, hej kochanie, nie zapędzaj się , jak na razie nie urodziło się nawet twoje pierwsze dziecko , a ty już myślisz o ewentualnym drugim dziecku. – zaśmiała się Dorcas i pociągnęła zasypiającego na stojąco męża.
Lily i James wrócili z weekendu wypoczęci i tak jakby na nowo zakochani w sobie. Odebrali od Syriusza i Dorcas Harreg’o przy okazji wyśmiewając się z ich dołów pod oczami. Za to Ci zaraz po ich wyjściu poszli spać.
~*~
( 2 tygodnie później)
- Idiota! Idiota! Obiecałeś mi! Mieliśmy się już nie kłócić! – Krzyknęła Dorcas po czym jęknęła i chwyciła się za brzuch. – Chyba… chyba się zaczęło! Merlinie zaczęło się!
- Ale już? Przecież to jeszcze 2 miesiące!
- Już, Syriusz do szpitala!- Teleportowali się, jak tylko zobaczył ich magomedyk od razu zabrali od mężczyzny Dorcas i zniknęli za drzwiami.
Godzina
Dwie
Z pomieszczenia wyszedł magomedyk.
- Pan Black?
- Tak!
- Ma pan śliczną córeczkę. Niestety mała urodziła się o dwa miesiące za wcześniej i musimy ją umieścić w inkubatorze , lecz tylko na jakiś tydzień, może troszkę więcej. Może pan wejść do żony. – Syriuszowi nie trzeba było tego 2 razy powtarzać.
- Mała Vivien Diana Black – szepnęla Dorca
- Ślicznie
Do domu Potterów wpadł Syriusz.
- Mam córkę! – Wykrzyknął i pokazał im zdjęcie małej
( I co mówiłam że komentarz bedzie długi jest na 2 str worda xD musiałam troche skrócić bo było na 4 str xDD) ~~Martyna K
Hahahahh Martyna dzięki za długi komentarz :D Hahahhah acj lofciam cię!
UsuńNo wiem XD KCKCKKC ~~ Martyna K
UsuńAjajajjajaj <3333 Boskie dokończenie miniaturki, wszystko sie pięknie skończyło- Dorcas i Syriusz uratowali małżeństwo Potterów, urodziła się przesłodka Vivian, oboje trochę podszkolili się do rodzicielstwa ;>. Przez całą lekturę miałam kompletny banan na twarzy, a jak zobaczyłam tę niemowlę... te zdjęcie Vivian... Aż zaczęłam klaskać xD. No i Walburga Black... Ja cię, ten wątek był najlpeszy- kompletnie padłam na tym jej liście, ale to był taki slodki gest, bo w sumie wcale nie musiała tego robić, że aż pomyślałam, że nie jest taka zła. A tak ją sobie wyobraziłam po raz pierwszy i kropka, więc naprawdę gratuluję ci, że mnie od czegoś odwiodłaś :D.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, weeeny :*
O miło mi!
UsuńSuper :D Takie słodkie!! Uwielbiam!!! Pisz następną! Proszę!!!!! :D
OdpowiedzUsuńDzięki! Następny w kolejnce rozdzial!
UsuńFajne :). I znam te wszystkie kołysanki, pamiętam jak śpiewałam jedną z nich na koloniach jak nachodziły nas napady tzw: głupawki :). Pisz więcej, czytelnicy czekają :)
OdpowiedzUsuńtytankiwschodu.bloog.pl
Śliczna miniaturka!
OdpowiedzUsuńDorcas się wkurzyła i dziecko urodziła! Słodka mała panna Black *-*
No Syriusz jak chce to może. Pogodził Jamesa i Lily, a więc ma u mnie dużego plusa!
Czekam na kolejną miniaturkę i życzę Ci weny,
Martyna Ch
Ja sobie wyobrażam że Dorcas I Syriusz mają trójkę albo czwórkę łobuziaków a oni na każdym blogu mają córkę I to jeszcze z jakiś brzydkim imieniem. Ale miniaturka boska jak każdy rozdzial
OdpowiedzUsuń