środa, 18 grudnia 2013

Miniaturka od Paulli K " Małżeńskie kłopoty" cz 2

 Kochani  i druga ( ostatnia) część mojej miniaturki!

Pisane przy Rihanna- Nobody's Business ft. Chris Brown

Paulla K
---------------------------------------

Każda kłótnia uświadamia jej , jak bardzo jest on dla niej ważny! Każda kłótnia uświadamia mu , jak bardzo jest dla niego ważna!

James Potter wszedł do domu, panowała w nim ciemność. Pojawiła się w nim niepokojąca myśl : „A co jeśli jego Liluś zabrała Harreg’o i się wyprowadziła” nie zniósł by tego. Jego myśli uspokoiła żona wychodząca z pokoju syna.
- Ciii, Harry śpi! – wyszeptała
- Gdzie jedziemy? – James zapytał się swojej żony
- Jedziemy? – zapytała się go z zdziwieniem w głosie
- No jasne!

~*~
Drobna blondynka z dość wydatnym brzuchem spała sobie wygodnie na plecach. Przyglądał jej się ciemnowłosy mężczyzna, nadal nie umiał uwierzyć , że jest ona jego żoną. Miał cholerne szczęście. Za 3 miesiące będzie ojcem, nic tylko żyć, a nie umierać! Tak oto przedstawiał się sielankowy ranny obrazek rodziny Black. Niestety Syriusz musiał iść do pracy, zrobił żonie śniadanie i zostawił na stole. Pani Black, niejaka Dorcas z domu Meadowes poruszyła się niespokojnie i  otworzyła oczy . Po sprawdzeniu która godzina i zorientowaniu się, że jej mąż poszedł już do pracy zebrała się i ruszyła do łazienki. Narzuciła na siebie wygodne ubrania , lecz takie w których nie będzie wyglądać strasznie „ grubo"< sukienka ciążowe - klik>. Zeszła na dół i skonsumowała śniadanie. Na lodówce wisiała kartka.




Dorcas usłyszała dzwonek do drzwi. Nie śpiesznie zebrała się z miejsca i poszła otworzyć.
- Lily? Dobrze Cię widzieć! Wchodź do środka.
- Dori , hej! Wyglądasz kwitnąco.
Kobiety poszły do salonu i już po chwili siedziały i plotkowały popijając sok pomarańczowy.
- … I on się mnie zapytał   gdzie jedziemy!
- No widzisz, czyli jednak Syriusz nie blefował , że go przekonał! – zaśmiała się pani Black
- Eh, a ty znów nie wierzysz w męża.
- No cóż bywa! Życie!
A może go nie doceniam?-  Po głowie Dorcas zaczęły się błąkać dziwne i niepokojące myśli. - A co jeśli jest ze mną tylko i wyłącznie przez ciąże? Potrząsnęła blond lokami, a pani Potter spojrzała na nią z przestrachem.
- Wczoraj na Pokątnej spotkałam moją „ teściową” – mruknęła blondynka
- Co? – Lily wypluła sok , którego przed chwilą się napiła.
- Lilka ta kanapa jest , a raczej była biała. Bo teraz to jest w pomarańczowe plamy.- Mruknęła i wyciągnęła różdżkę by usunąć sok.
- Sorki. No opowiadaj.
- Byłam na zakupach, weszłam do madam Malkin bo potrzebowałam nowej szaty. No wiesz rozmiary mojego brzucha ostatnio się niepokojąco powiększają. – zaśmiała się – W tym właśnie sklepie znajdowała się panie Walburgia i Druella Black. Moja droga teściowa zaczepiła mnie i zapytała się czy to prawda, że wyszłam za mąż za jej syna. Odpowiedziałam , że tak . No to ona chyba jakiś wywiad z żoną wydziedziczonego syna chciała przeprowadzić. Pyta się mnie czy to jego dziecko, Syriusza oczywiście. No to ja jak jakąś mantrę mówię jej , że tak. Nie powiedziała już ani jednego słowa. A wyobraź sobie , wczoraj sowa przyniosła sakiewkę dość pokaźnie wypełnioną pieniędzmi. Dopisek głosił „To  dla twojego dziecka, nie dla ciebie, ty plugawy zdrajco mego łona . Walburgia Black „
- Żartujesz! – wykrzyknęła rudowłosa
- A wyglądam na taką?

~*~
Nastał weekend, a tym samy wyjazd państwa Potter. Rano przywieźli swojego syna do Syriusza i Dorcas.
- A i Dorcas w torbie jest zapasowa butelka, jakby co!
- Lily jedźcie już, powtarzałaś mi to samo już chyba z 1000 razy!! Poradzimy sobie! – mruknęła blondynka , a do Jamesa dodała – Tylko spokojnie, woesz z dwójką małych dzieci możecie sobie nie poradzić! – po czym schowała się za mężem. Potterowie wyszli.
- Syriusz weźmiesz Harreg’o na spacer?
- Jasne, chodź młody!

Tymczasem  u Lily i Jamesa.
- Oj no Lily chodź już, wypakujesz się później.
- No dobra. 
Państwo Potter spacerowali po plaży. Panował między nimi cisza. Nie , nie taka niezręczna cisza, było im tak dobrze. Żadne nie krzyczało, nikt nie robił wyrzutów.
- Przepraszam! – Mruknął James, wpił się w usta żony  - Przepraszam!
- Ja też przepraszam Ciebie James. Może faktycznie jestem zbytnią pedantką.
- Nie Lily , nie jesteś. Wtedy mi się tak wymsknęło, wcale tak nie uważam. Mam wspaniałą żoną, świetnego synka, lecz nie umiałem tego docenić.  Przeprasz , zmienię to będziecie z Harrym na pierwszym miejscu. Zrezygnuje z Quidditcha i zatrudnię się w ministerstwie.
- James, ale ja nie chcę byś dla nas rezygnował z swojego marzenia. Może Harry urodził się za szybko?
- Liluś, kochanie ja już podjąłem decyzję i złożyłem wymówienie. A co do Harreg’ o pojawił się w odpowiednim czasie. –  pocałował Lily w czoło i pociągnął w stronę wyjścia z plaży.

U Blacków wieczór zapowiadał się spokojnie. No właśnie zapowiadał w teorii , w praktyce było ciut inaczej. Harry został umyty, przebrany i położony spać. Bajka! No tak, ale zazwyczaj bajka trwa krótko, około 10 wieczorem mały się obudził. Zaczął płakać i wołać mamę, potem to już wpadł w histerie. Będący u niego Syriusz nie dawał już sobie rady.
- Pomóc? – Dorcas stała w drzwiach i przyglądała się poczynaniom męża.
- Nie wiem czy w twoim stanie…
- Jakim moim stanie, pieprzysz. Ciąża to nie choroba. – warknęła do męża i zbliżyła się do niego. – To co Harry pośpiewany pioseneczki? – zwróciła się do chłopca łagodnie , a ten przestał płakać i popatrzył na nią z zainteresowaniem – Posadź go w łóżeczku. – powiedziała , a sama usiadła na fotelu obok łóżeczka . Zaczęła gładzić synka po głowie i śpiewać.

„Więc śpij i w swoim zasypianiu dziś pobij rekord świata
Opowiesz jutro przy śniadaniu kto w niebo z tobą wzlatał
Czy był to Sinbad na dywanie czy może Piotrus pan
A teraz zaśnij już kochanie pa aa aa”
(Majka Jeżowska „Pa aa aa”)

„ Z popielnika na Wojtusia,
Iskiereczka mruga,
Chodź opowiem Ci bajeczkę,
Bajka Będzie długa (…)”
(Iskiereczka)

„W górze tyle gwiazd,
W dole tyle miast.
Gwiazdy miastom dają znać,
Że dzieci muszą spać…

Ach śpij kochanie
Jeśli gwiazdkę z nieba chcesz, dostaniesz.(…)”
(Ach śpij kochanie)

Mały zasnął spokojnie, a Dorcas zeszła na dół.
- Śpi, my też już chodźmy, mały pewnie jutro wcześnie wstanie.
- Tak chodźmy jestem wykończony opieką nad dzieckiem.
- Ta kochanie ty wiesz, że za trochę więcej niż dwa miesiące będziesz mieć swoją córeczkę.
- Będę miał synka!
- Eee nie mówiłam Ci? Byłam u lekarza i powiedział mi , że będziemy mieć     córeczkę  – Oczy Syriusza się zaświeciły.
- To teraz będziemy mieć córeczkę, a następny będzie synek.
- Hej, hej kochanie, nie zapędzaj się , jak na razie nie urodziło się nawet twoje pierwsze dziecko , a ty już myślisz o ewentualnym drugim dziecku. – zaśmiała się Dorcas i pociągnęła zasypiającego na stojąco męża.

Lily i James wrócili z weekendu wypoczęci i tak jakby na nowo zakochani w sobie. Odebrali od Syriusza i Dorcas Harreg’o przy okazji wyśmiewając się  z ich dołów pod oczami. Za to Ci zaraz po ich wyjściu poszli spać.

~*~
 ( 2 tygodnie później)
- Idiota! Idiota! Obiecałeś mi! Mieliśmy się już nie kłócić! – Krzyknęła Dorcas po czym jęknęła i chwyciła się za brzuch. – Chyba… chyba się zaczęło! Merlinie zaczęło się!
- Ale już? Przecież to jeszcze 2 miesiące!
- Już, Syriusz do szpitala!- Teleportowali się, jak tylko zobaczył ich magomedyk od razu zabrali od mężczyzny Dorcas i zniknęli za drzwiami.
Godzina
.
.
.
Dwie
Z pomieszczenia wyszedł magomedyk.
- Pan Black?
- Tak!
- Ma pan śliczną córeczkę. Niestety mała urodziła się o dwa miesiące za wcześniej i musimy ją umieścić w inkubatorze , lecz tylko na jakiś tydzień, może troszkę więcej. Może pan wejść do żony. – Syriuszowi nie trzeba  było tego 2 razy powtarzać.
- Mała Vivien Diana Black – szepnęla Dorca
- Ślicznie

Do domu Potterów wpadł Syriusz.

- Mam córkę! – Wykrzyknął i pokazał im zdjęcie małej

12 komentarzy:

  1. oooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo!
    Ale słodki maluszek!!!!! Świetna ta miniaturka!
    Czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogólnie to bardzo fajna ta miniaturka a najbardziej spodobał mi się ten fragment :

    Nastał weekend, a tym samy wyjazd państwa Potter. Rano przywieźli swojego syna do Syriusza i Dorcas.(...)
    (...)Tymczasem u Lily i Jamesa.
    - Oj no Lily chodź już, wypakujesz się później.
    - No dobra.
    Państwo Potter spacerowali po plaży. Panował między nimi cisza. Nie , nie taka niezręczna cisza, było im tak dobrze. Żadne nie krzyczało, nikt nie robił wyrzutów.
    - Przepraszam! – Mruknął James, wpił się w usta żony - Przepraszam!
    - Ja też przepraszam Ciebie James. Może faktycznie jestem zbytnią pedantką.
    - Nie Lily , nie jesteś. Wtedy mi się tak wymsknęło, wcale tak nie uważam. Mam wspaniałą żoną, świetnego synka, lecz nie umiałem tego docenić. Przeprasz , zmienię to będziecie z Harrym na pierwszym miejscu. Zrezygnuje z Quidditcha i zatrudnię się w ministerstwie.
    - James, ale ja nie chcę byś dla nas rezygnował z swojego marzenia. Może Harry urodził się za szybko?
    - Liluś, kochanie ja już podjąłem decyzję i złożyłem wymówienie. A co do Harreg’ o pojawił się w odpowiednim czasie. – pocałował Lily w czoło i pociągnął w stronę wyjścia z plaży.

    U Blacków wieczór zapowiadał się spokojnie. No właśnie zapowiadał w teorii , w praktyce było ciut inaczej. Harry został umyty, przebrany i położony spać. Bajka! No tak, ale zazwyczaj bajka trwa krótko, około 10 wieczorem mały się obudził. Zaczął płakać i wołać mamę, potem to już wpadł w histerie. Będący u niego Syriusz nie dawał już sobie rady.
    - Pomóc? – Dorcas stała w drzwiach i przyglądała się poczynaniom męża.
    - Nie wiem czy w twoim stanie…
    - Jakim moim stanie, pieprzysz. Ciąża to nie choroba. – warknęła do męża i zbliżyła się do niego. – To co Harry pośpiewany pioseneczki? – zwróciła się do chłopca łagodnie , a ten przestał płakać i popatrzył na nią z zainteresowaniem – Posadź go w łóżeczku. – powiedziała , a sama usiadła na fotelu obok łóżeczka . Zaczęła gładzić synka po głowie i śpiewać.

    Mały zasnął spokojnie, a Dorcas zeszła na dół.
    - Śpi, my też już chodźmy, mały pewnie jutro wcześnie wstanie.
    - Tak chodźmy jestem wykończony opieką nad dzieckiem.
    - Ta kochanie ty wiesz, że za trochę więcej niż dwa miesiące będziesz mieć swoją córeczkę.
    - Będę miał synka!
    - Eee nie mówiłam Ci? Byłam u lekarza i powiedział mi , że będziemy mieć córeczkę – Oczy Syriusza się zaświeciły.
    - To teraz będziemy mieć córeczkę, a następny będzie synek.
    - Hej, hej kochanie, nie zapędzaj się , jak na razie nie urodziło się nawet twoje pierwsze dziecko , a ty już myślisz o ewentualnym drugim dziecku. – zaśmiała się Dorcas i pociągnęła zasypiającego na stojąco męża.

    Lily i James wrócili z weekendu wypoczęci i tak jakby na nowo zakochani w sobie. Odebrali od Syriusza i Dorcas Harreg’o przy okazji wyśmiewając się z ich dołów pod oczami. Za to Ci zaraz po ich wyjściu poszli spać.

    ~*~
    ( 2 tygodnie później)
    - Idiota! Idiota! Obiecałeś mi! Mieliśmy się już nie kłócić! – Krzyknęła Dorcas po czym jęknęła i chwyciła się za brzuch. – Chyba… chyba się zaczęło! Merlinie zaczęło się!
    - Ale już? Przecież to jeszcze 2 miesiące!
    - Już, Syriusz do szpitala!- Teleportowali się, jak tylko zobaczył ich magomedyk od razu zabrali od mężczyzny Dorcas i zniknęli za drzwiami.
    Godzina

    Dwie
    Z pomieszczenia wyszedł magomedyk.
    - Pan Black?
    - Tak!
    - Ma pan śliczną córeczkę. Niestety mała urodziła się o dwa miesiące za wcześniej i musimy ją umieścić w inkubatorze , lecz tylko na jakiś tydzień, może troszkę więcej. Może pan wejść do żony. – Syriuszowi nie trzeba było tego 2 razy powtarzać.
    - Mała Vivien Diana Black – szepnęla Dorca
    - Ślicznie

    Do domu Potterów wpadł Syriusz.

    - Mam córkę! – Wykrzyknął i pokazał im zdjęcie małej
    ( I co mówiłam że komentarz bedzie długi jest na 2 str worda xD musiałam troche skrócić bo było na 4 str xDD) ~~Martyna K

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahh Martyna dzięki za długi komentarz :D Hahahhah acj lofciam cię!

      Usuń
    2. No wiem XD KCKCKKC ~~ Martyna K

      Usuń
  3. Ajajajjajaj <3333 Boskie dokończenie miniaturki, wszystko sie pięknie skończyło- Dorcas i Syriusz uratowali małżeństwo Potterów, urodziła się przesłodka Vivian, oboje trochę podszkolili się do rodzicielstwa ;>. Przez całą lekturę miałam kompletny banan na twarzy, a jak zobaczyłam tę niemowlę... te zdjęcie Vivian... Aż zaczęłam klaskać xD. No i Walburga Black... Ja cię, ten wątek był najlpeszy- kompletnie padłam na tym jej liście, ale to był taki slodki gest, bo w sumie wcale nie musiała tego robić, że aż pomyślałam, że nie jest taka zła. A tak ją sobie wyobraziłam po raz pierwszy i kropka, więc naprawdę gratuluję ci, że mnie od czegoś odwiodłaś :D.
    Pozdrawiam, weeeny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super :D Takie słodkie!! Uwielbiam!!! Pisz następną! Proszę!!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne :). I znam te wszystkie kołysanki, pamiętam jak śpiewałam jedną z nich na koloniach jak nachodziły nas napady tzw: głupawki :). Pisz więcej, czytelnicy czekają :)
    tytankiwschodu.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczna miniaturka!
    Dorcas się wkurzyła i dziecko urodziła! Słodka mała panna Black *-*
    No Syriusz jak chce to może. Pogodził Jamesa i Lily, a więc ma u mnie dużego plusa!
    Czekam na kolejną miniaturkę i życzę Ci weny,
    Martyna Ch

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja sobie wyobrażam że Dorcas I Syriusz mają trójkę albo czwórkę łobuziaków a oni na każdym blogu mają córkę I to jeszcze z jakiś brzydkim imieniem. Ale miniaturka boska jak każdy rozdzial

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty

Obserwatorzy