Kochani przedstawiam wam moją pierwszą miniaturkę na tym blogu jeśi chcecie więcej mojej twórczości o tej tematyce to zapraszam http://dorcasihuncwoci.blogspot.com/.
Jest to połaczenie Jilly i Dorcas + Syriusz . Wiem, wiem 1 cz krótka ale niestety szkoła goni i w najbliższym czasie nie będę mieć szans nic napisać . Może dopiero w weekend. Proszę o szczere komentarze co do mojej twórczości. Pamiętamy CZYTAM= KOMENTUJE!
Zapraszam do czytania!
Do napisania!
Paulla K
-------------------------------------------------
Małżeńskie kłopoty cz 1
-
Ale ja chce córkę ! –zakrzyknęła oburzona Dorcas
-
A ja syna! – dobitnie powiedział Syriusz - Czuję , że to będzie syn!
-
Czuć to chyba ja to powinnam! Córka!
-Syn!
-Córka!
-Córka!
-Syn!
-
Eh – pogładziła się po wypukłym brzuchu lecz małym jak na 6 miesiąc. – Poczekamy jeszcze 3 miesiące i się dowiemy
, co nie maluszku? – w ostatnich słowach zwróciła się do brzucha.
-
Eh kobiety , co ja z nimi mam. – mruknął Syriusz
- Kochanie – zaczęła słodko Dorcas – Na razie w twoim życiu powinna być JEDNA kobieta . Twoja żona. Czyli ja. – Ten popatrzył na nią i dopiero po chwili załapał o co chodziło jego żonie. Cóż Dorcas w ciąży miewała różne humorki i często łapała go za słówka.
- Kochanie – zaczęła słodko Dorcas – Na razie w twoim życiu powinna być JEDNA kobieta . Twoja żona. Czyli ja. – Ten popatrzył na nią i dopiero po chwili załapał o co chodziło jego żonie. Cóż Dorcas w ciąży miewała różne humorki i często łapała go za słówka.
-
Kotku – podszedł do niej i starał się ją przytulić – Naprawdę jesteś JEDYNĄ
KOBIETĄ W MOIM ŻYCIU!
-
Phi - ubrała się i wyszła.
Jednak
w duchu śmiała się ze swojego męża. Kłótnie między sobą to było ulubione zajęcie i
jego i jej. Tak to ich chleb powszedni. Postanowiła udać się do Lily. By odstresować
się i spotkać z przyjaciółką. Przywitały
się i usiadły w kuchni.
-
Pokłóciliśmy się z Syriuszem.
-
O co znowu?
-
O płeć dziecka.
-
Niech zgadnę on chce syna, a ty córkę.
-
No tak tylko ja byłam u lekarza i już wiem, a on nie. – uśmiechnęła się
przebiegle. Lily westchnęła , jej przyjaciele choć byli już małżeństwem kłócili się o wszystko . No może nie o wszystko ale o różne głupoty. O
płeć dziecka, o to kto dziś sprząta po obiedzie i o różne inne takie błahe
sprawy. Oczywiście zdarzały się też wielkie kłótnie po których małżeństwo nie
odzywało się do siebie przez długi czas
ale zawsze z tego wychodzili. Przetrwali już tyle, że byle rzecz ich miłości
nie zniszczy. A Lily ? W jej małżeństwie ostatnio nie układało się na całej
linii. Kłótnia za kłótnią. Mały Harry był owocem ich miłości ale gdzie ona
teraz zniknęła. Wyparowała? Teraz James wyjechał na obóz szkoleniowy ze drużyną
Quiditcha w której grał. Przed wyjazdem pokłócili się znów.
-
Lily! – odezwała się Dorcas – Wy musicie coś zrobić! Przez te kłótnie niszczycie
sobie życie, miłość! A macie przecież Harre’go ( nwm jak się to odmienia więc
przeprasza – dop. Autorki ) . Mam pomysł
!
-
Już się boję. Dori twoje pomysły są niebezpieczne w większości!
-
Mhmm . Więc słuchaj mnie ! – Ta nic nie robiąc sobie komentarza przyjaciółki
trajkotała dalej. – Musicie gdzieś wyjechać na weekend . Małego zostawicie u
nas. Syriuszowi przyda się wprawa.
-
Nie Dori , nie będziemy wam robić kłopotu!
-
To nie będzie kłopot. Z ciężarnymi się nie dyskutuje!! – użyła argumentu który
jakiś czas temu serwowała jej Ruda! Ta z Dori się nie dyskutuje nie zaleznie
czy jest w ciąży czy nie, mam być tak jak ona chce i koniec kropka. Na Morgane przecież
Dor ma świetny pomysł!
-
No dobra , ja się mogę zgodzić, ale wątpię , że James się zgodzi. –
powiedziałam. Dotarła do mnie przykra prawda, to , że ja chce nie znaczy, że
James też .
-To
już zostaw mnie i mojemu szanownemu mężowi. Niech się na coś przyda w końcu.
-
Oj nie przesadzaj , przydał się w końcu do czegoś przecież. – Zaśmiała się
Lily. Ta rozmowy z Dorcas zawsze przywracają jej humor.
-
Do czego? – kobieta popatrzyła na Lilke zdezorientowana.
-
No wiesz w końcu jakoś w ciąże zajść musiałaś. – Poruszała śmiesznie brwiami i
zerwała się z miejsca uciekając przed lecącą w jej stron poduszką.
-
E… no .. bo .. oh zamknij się! – wykrzyknęła Dor i zerwała się z miejsca by
uciec przed lecącą w jej stronę
poduszką. Po całej akcji stanęła pod ścianą i złapała się za brzuch. – Isiotka!
– zawołała oddychając ciężko.
-
Przepraszam . – Ruda zrobiła minę niewiniątka.
-
Eh daruj sobie! A wracając do sprawy twoje i twojego męża. – złośliwy uśmiech
zagościł na twarzy pani Black. – Już w
ten lub następny weekend jedziecie na 2 dni sam na sam . – Kolejny uśmiech tym
razem godny huncwota.
-
Nie była bym tego taka pewna.
-
Oj ruda nie smęć spadam.
Wyszła.
Zostawiając Lilke z mętlikiem w głowie. Czy James się zgodzi? Czy na tym
wyjeździe będą umieli żyć w zgodzie? No i najważniejsza rzecz której nie była
zbyt pewna , ba o którą się bała.
Zostawić dziecko z Syriuszem? W sumie będzie też Dorcas ale ona przecież jest w
ciąży i zajmowanie się ciągle bez najmniejszej chwili odpoczynku nie będzie na
jej siły. Eh raz kozie śmierć.
Tymczasem
u Dorcas i Suriusza trwała kolejna „miła” pogawędka. Ta młode małżeństwo
musiało znów się pokłócić. A nie jak to nazwał Syriusz oni tylko prowadzą
burzliwą wymianę zdań.
-
Dorcas nie wtrącaj się w nie swoje sprawy . – powiedział ciut za głośno Syriusz.
-
Ale ja …
-
Ale co ty ? – wybuchnął. Kobieta usunęła się na ziemię , a po jej policzkach
płynęły łzy. Łapa jakby dopiero zrozumiał swój błąd podbiegł do niej szybko.
-
Kochanie przepraszam , poniosło mnie.
-
Ostatnio coś często Ciebie ponosi! – wyszeptała kobieta
-
Przepraszam, jestem cholernym dupkiem, idiotą… - położyła mu palec na ustach.
-
To co pomożesz mi ?
-
Jasne!
-
Czyli porozmawiasz z Jamesem?
-
Tak… Zaraz wyślę do niego sowę.
James
z Syriuszem umówili się w jednym z barów w dolinie Godryka Gryffindora. Pan
Potter przybył trochę spóźniony i gdy dotarł na miejsce to Syriusz już czekał.
-
To o czym chciałeś pogadać? – zapytała – Trochę mi się śpieszy.
-
Stary rozpoczynamy akcje „ Ratujemy małżeństwo Potterów”. Wy wyjeżdżacie na
weekend na wakacje sam na sam, a my z Dorcas pilnujemy Harrego.
-
No nie wiem…
Jily <3
Dorcas i Syriusz <3
Boska miniaturka! Szybko dawaj następną część. Czyżby córka Blacków miałaby mieć na imię Amelia? ;*
OdpowiedzUsuńHmm no nie wiem pomyślę jeszcze! Dzięks :D
UsuńFajne!
OdpowiedzUsuńZresztą po co ja to piszę. Wszystkie twoje posty mi się podobają =)
Ojojj aż się zarumieniłam. Dziękuję!
UsuńCudne :3 Czekam na nn
OdpowiedzUsuń<3
UsuńFajna miniaturka :) Czekam na kolejną część :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Miło to słyszećtzn. przeczytać od mojej idiolki w kwesti miniaturek!
UsuńZARĄBISTE <33 CZEKAM NA NASTĘPNĄ CZĘŚĆ Z NIECIERPLIWOŚCIĄ XD ~~Martyna K
OdpowiedzUsuńZAJEBISTE! CUDOWNE! PIĘKNE! GENIALNE! <33
OdpowiedzUsuńTyko tyle mogę powiedzieć, bo żadne inne określenia nie przychodzą mi do głowy!
Martyna Ch