No i kochani mamy 1 rozdzialik!
Jak wam się podoba!
Nie ma w tym momencie Evangeliny więc ja go dodaje!
Pozwolę sobie dać dedykacje! Dla Gabrysia M <3 i dla Martyny K <3
Pamiętajcie CZYTAM= KOMENTUJĘ!
Do napisania! Paulla K!
*******************************
-
Jakim prawem, jakim prawem?
Powtarzałem w kółko , podczas podróży na peron 9 i ¾ . Oczywiście punktualnie
stawiliśmy się u Dorcas ( Ja i Syriusz)
z którą mieliśmy pojechać na
peron. Wcześniej zdążyłem się pokłócić z
rodzicami.
-
Skończyłeś już? Nawijasz jakbyś się zaciął . Ciągle „ Jakim prawem, jakim
prawem?” . Daj spokój, było minęło , nie zabronili Ci. Pomyśl , jak byśmy sobie
poradzili bez ciebie w drużynie, panie kapitanie? Braciszku przestań okej!
Dorcas potarła moje ramię w celu dodania otuchy. A o co chodziło? To właśnie było dziwne. Moja kłótnia z rodzicami wzięła początek z tego , że matka usłyszała jak z Syriuszem planujemy kawał na rozpoczęcie. Powiedziała , że jak przesadzimy to mam koniec z Quiditchem( Przepraszam nie pamiętam jak to się pisze – dop.autorki). Spojrzałem na moją siostrzyczkę z wyboru. Śliczna blondynka , o kobiecych kształtach, huncwockim uśmiechu ( tak, tak nie była huncwoctką , ale uśmiech i złośliwość była iście huncwocka) , niezłym charakterku i beztroskim podejściem do życia. Teraz spojrzałem na swojego przyjaciela. Przystojny brunet z błyskiem w oku. Tak bardzo pragnę by Dor i Syriusz byli razem. Moja siostrzyczka z wyboru i przyjaciel tak do siebie pasowali, już zaczęło się między nimi układać i coś spieprzyli. Skąd to wiem? To proste spędziłem z nimi wakacje.
Dorcas potarła moje ramię w celu dodania otuchy. A o co chodziło? To właśnie było dziwne. Moja kłótnia z rodzicami wzięła początek z tego , że matka usłyszała jak z Syriuszem planujemy kawał na rozpoczęcie. Powiedziała , że jak przesadzimy to mam koniec z Quiditchem( Przepraszam nie pamiętam jak to się pisze – dop.autorki). Spojrzałem na moją siostrzyczkę z wyboru. Śliczna blondynka , o kobiecych kształtach, huncwockim uśmiechu ( tak, tak nie była huncwoctką , ale uśmiech i złośliwość była iście huncwocka) , niezłym charakterku i beztroskim podejściem do życia. Teraz spojrzałem na swojego przyjaciela. Przystojny brunet z błyskiem w oku. Tak bardzo pragnę by Dor i Syriusz byli razem. Moja siostrzyczka z wyboru i przyjaciel tak do siebie pasowali, już zaczęło się między nimi układać i coś spieprzyli. Skąd to wiem? To proste spędziłem z nimi wakacje.
Gdy
dotarliśmy na miejscu przeszli przez
barierkę.
-
Rogacz!
Usłyszałem
głos Blondie
-
Idziesz?
Spojrzałem
na nią nie przytomnie po czym zdałem sobie sprawę , że stałem oniemiały
wpatrując się w rudowłosą piękność znajdującą się przy pociągu.
-
James co tak stoisz i szczerzysz się jak głupi do sera? – zapytał się mnie Łapa
-
Syriusz! Lilkę zobaczył
Dor
wydała z siebie cichy śmiech. Brzmiał jakby rozbrzmiało się pełno dzwoneczków.
Spojrzałem na nią zdziwiony. Nigdy nie zwracałem uwagi na śmiech mojej
siostrzyczki. Byłem zakochany w każdym geście
mojej Liluś. Nie miałem czasu się zastanawiać nad wadami i zaletami tych
dwóch pań bo Blondie wyrwała się do
przodu krzycząc.
-
Lilka!
~*~
Byliśmy już na peronie. Znaczy byliśmy, ale nie było Dorcas,
Syriusza i Jamesa. Była już prawie jedynasta, a ich nie było. Nagle usłyszałam
swoje imię.
- Lilka!
zawoła Dorcas, wyrywając
sie do przodu i biegnąc w moim kierunku.
- Dorcas!
Wpadłyśmy sobie w ramiona. Za nią przyszli Syriusz i (fanfary
, dop. aut.) James. Nogi mi się ugięły pod wpływem
jego wzroku.
- Ziemia do Lily!
Halo!
Powiedział Remus, na co pozostali się zaśmiali. Ja za to
baaardzo poczerwieniałam. Super.
- Drogie panie i
faceci
Zaczął Syriusz
- Może byśmy zajęli miejsca, bo pociąg nam odjedzie?
Jak na komendę
wstaliśmy z miejsc (ci którzy siedzieli), chłopcy wzięli nasze bagaże i
weszliśmy do ekspresu Londyn - Hogwart. Zajęliśmy ten przedział co zwykle.
Alicja i Frank, Ann i Remus oraz Peter usiedli z jednej strony, a Dorcas i
Syriusz (blisko siebie!), James i ja po drugiej. Z naszej strony, jak zwykle
zostało jedno wolne miejsce. Wszyscy zaczęli o czymś rozmawiać. Ja patrzyłam
się przez okno i myślałam. Byłam ciekawa jak to będzie. Oczywiście ze mną i z
Jamesem. Nic do mnie nie mówił, ale może potrzebuje dużej ilości świadków? A może zrezygnował? Teraz kiedy w końcu
zrozumiałam co do niego czuję? Po prostu zajebiście!
- Coś za spokojnie jak na Huncwotów
Zauważyła Ann.
- Racja
Powiedziałyśmy z resztą dziewczyn, patrząc na chłopaków.
- O jezu
Powiedział Syriusz i wstał. Podszedł do swojego kufra i
wyciągnął butelkę Ognistej.
- Miało być na
później, ale kobietom się nie odmawia
Puścił oczko do Dorcas, na co ta się zarumieniła. Oni w końcu
będą razem, a to nastąpi bardzo szybko.
- Po łyku.
- Od kiedy ty jesteś taki przyzwoity?
Zapytałam. Ale nie tylko ja. W tym samym momencie powiedział
to James.
- Ja, przyzwoity?
Zapytał zdziwiony Syriusz.
- Kurde, co się ze mną
stało? Remus, powiedz za mnie, że tylko po łyku i będzie, że ty jesteś
przyzwoity.
- Tylko po łyku
Powiedział rozbawiony Remus. Syriusz podał butelkę Dorcas,
ona Ann, ta mi, ja Jamesowi, on Syriuszowi, później Remusowi, a na końcu
Peterowi. Nie wiem czemu, ale sięgnęłam znów po nią i się jeszcze napiłam. Co
się ze mną dzieje? Wszyscy patrzyli na mnie z szeroko otwartymi oczami.
- Miało być po jednym
Powiedział Syriusz.
- Liluś, co się z tobą dzieje?
Zapytał James.
- Nie wiem.
- Okey
Powiedział Syriusz, przedłużając każdą literę zdziwionym
tonem.
- Lilka wypiła do końca Ognistą to gramy w butelkę?
Wszyscy zgodziliśmy się. Syriusz zakręcił butelką i wypadło
na Ann. Biedna.
- O nie
Jęknęła.
- O tak
Powiedział, zadowolony Syriusz.
- Więc, moja kochana Ann, pytanie czy zadanie?
- Przy tobie to tylko
pytanie.
- Ooo, a tu zadanie
było miłe. Czy podoba ci się nasz Lunatyk?
Ann zaczerwieniła się.
- Rumieńce świadczą,
że tak
Ann zakręciła butelką. Wypadło na mnie. Odetchnęłam z ulgą.
- Lily... ciesz się,
że nie jestem Syriuszem.
- Cieszę się. Jupi! –
Powiedziałam ze sztucznym entuzjazmem.
- Pytanie czy zadanie?
- Zaszalejmy, zadanie
Po przedziale rozeszło się tylko "Uuuu".
- Hmm... Za zadanie masz... pierwszego pocałunku z Jamesem ci
nie zepsuję...
- Ann!
- Mam zepsuć?
Pokręciłam nerwowo głową, na co wszyscy wybuchli śmiechem.
- Zgodzić się na randkę z Jamesem.
- Brawo Ann
Powiedział Syriusz. Przybiła ze wszystkimi piątkę.
- Muszę?
- Jestem aż taki
brzydki?
Zapytał James.
- Nie...
- Wiedziałam!
Krzyknęła Dorcas. Zakręciłam butelką i wypadło na Petera.
- Pytanie –
Powiedział błyskawicznie.
- Czy mogę iść spać?
- Trudne
Powiedział, udając zamyślonego.
- Taaa, zgadzam się.
Po uzyskaniu
odpowiedzi, oparłam głowę o okno i zasnęłam. Słyszałam jeszcze różne pytania i
zadania, ale bardzo się tym nie przejmowałam. Kilka razy słyszałam swoje imię,
a potem odpłynęłam.
- Obudź ich
Słyszałam głos, chyba Syriusza.
- Najpierw zdjęcie
Szepnęła Ann. Słyszałam jak ktoś się rusza i wyciąga coś z
kufra. Usłyszałam pstryk aparatu. Natychmiast się zerwałam.
- Zdążyłam
Powiedział Dorcas z iście huncwockim uśmiechem. Poczułam
czyjąś dłoń na tali. Obróciłam się w swoją prawą stronę. Zobaczyłam śpiącego
Jamesa. Zaczęłam nim trząść.
- James, wstawaj.
- James, Lily zgodziła
się iść z tobą na randkę
Powiedział Syriusz. James, trudno było tego nie przewidzieć,
szybko zerwał się na nogi.
- Serio?
Zapytał, a my wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- Ludzie, widać
Hogwart
Powiedział Glizdogon.
Wszyscy ubraliśmy szaty. Chłopcy zciągneli nasze i swoje kufry na dół. Gdy
pociąg się zatrzymał, wyszliśmy pierwsi i od razu skierowaliśmy się do łódek.
Mieliśmy właśnie zacząć ostatni rok w tej szkole.